Archiwum

MALI RODACY Z UKRAINY

Już po raz czwarty od 16 do 30 lipca 2014 roku w Sosnowcu przebywała grupa dzieci z Kołomyi i Starego Skałatu z Ukrainy pochodzących z polskich rodzin, by mogły poznać kraj swoich dziadków, wypocząć i miło spędzić kilka wakacyjnych dni w Polsce. Dzieci przyjechały pod opieką ks. Rafała Chajdugi, który obecnie pracuje w Kołomyi. Parafia, gdzie od dwóch lat ( wcześniej Stary Skałat ) pracuje jako wikariusz, liczy ok. 300 osób i jest bardzo rozległa. Oprócz zabytkowego kościoła w Kołomyi, księża mają pod swoją opieką także dwa kościoły filialne. Jeden jest oddalony 10 km, a drugi 35 km od Kołomyi.

Nawiązując do niestabilnej sytuacji na Ukrainie, ks. Rafał uspokajał nas mówiąc, że na zachodzie jest dość spokojnie, ale rzeczywiście ludzie w całym kraju odczuwają niepokój Niepokoje natomiast mają swoje przełożenie na gospodarkę. Mimo, że Ukraina zawsze była dość biednym krajem, to dziś o wiele trudniej utrzymać rodzinę. Dlatego ksiądz Rafał już po raz czwarty organizuje wakacje dla dzieci z Ukrainy. Chce choć na krótki czas wyrwać je ze skromnej codzienności. Pomaga mu w tym miasto Sosnowiec, które udostępnia budynek na noclegi i od niedawna zapewnia również wyżywienie. Wszystkie zaś atrakcje, wycieczki po Polsce oraz dojazd i ubezpieczenie pokrywane są z ofiar i dobroczyńców.

On sam zachęca rodaków: „Chcę kolejny raz przywieźć grupkę dzieci na wakacje - z polskich rodzin mojej parafii - tutaj, do Sosnowca. Oczywiście chwała się należy rodzicom, że na co dzień dbają o swoje dzieci, żeby nie umarły z głodu. Ale nie mogą zagwarantować im wakacji, to ponad ich możliwości”.

Podczas swojego pobytu mali rodacy z Ukrainy uczestniczyli w wycieczkach, m.in. do: Krakowa, Łagiewnik i Wąchocka. Były w dąbrowskim Aquaparku NEMO oraz Chorzowskim Parku. Rozegrali mecz towarzyski KKS Czarni "Orliki" vs. Młoda Polonia z Ukrainy. Odwiedzili również Będzin.

Ks. Rafał obalił jednocześnie mit o braku sensu w przywożeniu dzieci do miasta: „Czasem ludzie mnie pytają, po co wiozę te dzieci do Sosnowca, do miasta, czy nie lepiej byłoby je zabrać gdzieś w góry, do przyrody. A ja jestem przekonany o słuszności mojego wyboru. Przyrody na Ukrainie nie brakuje, a dzieciom największą radość sprawia wszystko to, co związane jest z cywilizacją”. Na uzasadnienie swoich słów podał przykłady fascynacji dzieci, które były świeżo po długiej i męczącej podróży, czystą wodą w basenie oraz niekończącej się zabawy w chorzowskim Wesołym Miasteczku.

Czas pobytu w Polsce szybko minął i trudno było się rozstać, ale na koniec padły słowa: „W końcu się poznaliśmy, a rozstanie to nie koniec, tylko początek czegoś lepszego i większego”, a dwa tygodnie spędzone ze wspaniałymi ludźmi zostawiły ślad w naszych sercach.

A w słowach podziękowań na spotkaniu pożegnalnym w Ośrodku MOSiR padły z ust opiekuna znamienne słowa:
„ Sosnowiec jest gościnny i piękny i jest tutaj w Zagłębiu dużo uczynnych ludzi, ale wpierw trzeba tu dojechać. I gdyby nie pomoc Spółki Przewozy Regionalne ( już po raz drugi ) i ZZDR PKP to byłoby to niemożliwe, albo możliwe, za wszystkie pieniądze jakie mamy. A dzięki temu, że podróż zorganizowała nam Spółka Przewozy Regionalne, to dzieci mogły: najeść się trochę słodyczy, wejść do Wesołego Miasteczka itd. Jeśli tak kosztowna rzecz jak transport nam odchodzi już z głowy, to naprawdę wiele pozostaje na inne atrakcje, więc można powiedzieć, że my te atrakcje też Spółce Przewozy Regionalne, ZZDR PKP i Panu Tadeuszowi Furmanowi zawdzięczamy”.

Radosnego dawcę miłuje Pan Bóg - mówi Pismo Święte, liczy się każdy gest serca, a jak widać z tego artykułu, wciąż są one gorące na potrzeby bliźnich, naszych młodych, wspaniałych rodaków z Ukrainy.

Przygotował i opracował : Tadeusz Furman
 

« powrót drukuj powiadom znajomego